Dla niektórych zaczyna się weekend, a dla mnie kilka dni mniejszego lub większego bólu po usunięciu "ósemki". Narazie żyję. A na poprawę humoru przed zabiegiem wybrałam się na małe zakupy w moją rodzicielką. Oprócz ciuchów, trochę na zimę, trochę na teraz, zaopatrzyłam się w parę przecenionych kosmetyków. Czytając na różnych blogach wpisy o przecenach w Naturze, nie mogłam się oprzeć pokusie kupienia "pierdół". I tak:
1. Lakier Candy Shock w kolorze Screm: Ice Cream! Jak dla mnie po prostu kolor lila z lekkim shimmerem. Kupiony za niecałe 7 zł.
2. Odżywczy sztyft do paznokci stóp za 1,99 zł. Nie mogę jedynie nigdzie znaleźć daty ważności.
3. Peeling do ust Candy Shock za całe 6 zł.
I naprawdę cieszę się, że asortyment był raczej ubogi, a w pobliżu mojego miejsca zamieszkania nie ma Natury. Inaczej mój portfel pustoszałby całkowicie i to bardzo często ;)
Fajne zakupy. :)
OdpowiedzUsuńO widzę że u Ciebie polowanie wypadło skromnie :) a lakier cudny,lubie takie pastele!
OdpowiedzUsuńmnie chyba takie pocieszeniowe zakupy będą też niedługo czekać bo moja ósemka też o sobie daje znać ;) trzymaj się dzielnie :)
OdpowiedzUsuńtakie poprawianie humoru to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńzaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że
kupienie nowego kosmetyku działa na mnie
bardziej pocieszająco niż czekolada ;)
wszystkie lubimy takie poprawiacze nastroju :D
OdpowiedzUsuńktóra z nas nie lubi tak poprawiać sobie humoru:D?
OdpowiedzUsuńps. jaką wstążeczkę byś widziała:)?