Szukając paru rzeczy w Rossmannie natknęłam się na masełko do ust Bielenda. Do wyboru 3 wersje smakowo-zapachowe: troskliwa brzoskwinia, zmysłowa wiśnia i soczysta malina, którą wybrałam.
Produkt ma za zadanie pielęgnować, regenerować usta, likwidować uczucie spierzchnięcia i ściągnięcia. W składzie posiada wazelinę, lanolinę, masło shea, masło kakaowe, wosk pszczeli, mikę. Wszystkie dobroczynne substancje na początku składu. Masełko jak zapewnia producent nadaje się do stosowania przez cały rok, może dla niektórych nie ma to znaczenia, ale dla mnie ma. Bielenda obiecuje także przepiękny zapach masełka. Pachnie faktycznie malinowo, intensywnie, ale nie dusząco. Tak mniam! Jedyne czego nie widzę to kolor delikatnie różowy, jaki ma pozostawiać na ustach. Błyszczą się owszem, natomiast żadnej różowej poświaty. Niezbyt mi to przeszkadza w produkcie pielęgnacyjnym. Masełko kosztuje ok. 7zł/15g.
Polecam, godne uwagi, spróbowania. Napewno wypróbuję inne wersje zapachowe.
nie widziałam nigdzie tych masełek
OdpowiedzUsuńTeż ich jeszcze nie zlokalizowałam,ale wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńOjej jakie słodkie :) Chętnie wypróbuje jak moje się skończą :)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńbuziaki :* :)
Nie wiedziałam, że Bielenda ma w ofercie takie ładne masełka do ciała - abstrahując od działania, szata graficzna opakowania jest przeurocza :)
OdpowiedzUsuńMi nie podeszło, zdecydowanie bardziej wolę to z nivea :)
OdpowiedzUsuńco kto woli, nivea ma też smaczne zapachy ;)
Usuńnie wiedziałam nawet, że Bielenda ma takie masełka u siebie :)
OdpowiedzUsuńi nie pomyślałabym, że takie fajne.
Usuńojej muszę mieć te masełko <3
OdpowiedzUsuńojjj masełko prezentuje się bardzo kusząco i apetycznie :) Ja teraz mam swoich ulubieńców z Bomb Cosmetics, balsamy do ust w słoiczku o zapachu delicji pomarańczowych :))
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie, przy następnej wizycie w Rossmannie rozejrzę się za nimi :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do NAS, może obserwujemy? - będzie Nam miło :)
http://siokoskokoslife.blogspot.com/